Przedstawiamy najnowszy model kartonowy Wydawnictwa Seahorse „Wodnik” (Meerman), czyli polski galeon powstały na początku XVIIw. Zasłynął on swym udziałem w Bitwie po Oliwą w 1627r, jako okręt wiceadmiralski niewielkiej floty Zygmunta III.
W odróżnieniu od poprzednich opracowań okrętu z Małego Modelarza, opartych głównie na holenderskim galeonie „Rotter Loewe”, model został opracowany na nowo. Autor, Tomasz Weremko, zainspirowany akwarelą Alfreda Boya z roku 1633 przywołanej w niedawno wydanej książce Mariana Huflejta „Bitwa pod Oliwą 1627, fakty i mity” oraz posługując się wiedzą historyczną szkutnictwa holenderskiego z tamtego okresu, przybliża nam w swoim opracowaniu jak Wodnik mógł wyglądać.
W rezultacie otrzymujemy 18 kartek za cenę 44PLN, na których znajdziemy opis, 34 rysunki montażowe oraz samą wycinankę. Model ma typową dla wydawnictwa trójwarstwową konstrukcję poszycia, wymiary po sklejeniu to 39 długości i 34cm wysokości, 16 cm szerokości. Poziom trudności został oznaczony jako 5, czyli najwyższy.
Powodem jest bardzo szczegółowe opracowanie oraz duża liczba detali w skali 1:100. Zdecydowanie, nie jest to model dla początkujących. Z drugiej strony, modele z Wydawnictwa Seahorse, mają najlepiej opracowane schematy olinowania, w porównaniu do innych wydawnictw z żaglowcami.
Przejrzyste i czytelne rysunki pozwolą wykonać olinowanie zgodne z zamierzeniem autora. Jeśli macie już doświadczenie z modelami kartonowymi, ale nie robiliście nigdy żaglowca to polecam wybrać jeden z modeli tego wydawnictwa.
Czas wykonania modelu może nam skrócić kilka zestawów części wycinanych laserowo, przy czym część z nich wykonana jest z preszpanu, na przykład bloczki. Jeśli sklejacie żaglowce i doświadczyliście rozwarstwiających się bloczków kartonowych, to preszpanowe bloczki z Wydawnictwa Seahorse są odpowiedzią na Wasze problemy. Dostępne są również bawełniane żagle, drzewce na maszty i reje oraz figurka galionowa.
Model możemy dowolnie waloryzować, przykładem jest propozycja okryć szańcowych dostępna w instrukcji, do samodzielnego wykonania przez modelarzy.
„Wodnika” gorąco polecam, sam na pewno się z nim zmierzę w niedalekim czasie.
autor: Jarek Cholewa